Witam wszystkich zebranych bardzo serdecznie.
Na tym blogu zamierzam dzielić się moimi doświadczeniami i udzielać się jako osoba elokwentna, pragnąca wyjechać do Stanów Zjednoczonych na program Au Pair.
żart.
Czy zrobiło się już śmiesznie?
A tak przechodząc do rzeczy:
Tego bloga założyłam już dawno, ale nie pisałam tutaj kompletnie nic, po prostu nic się nie działo. Poza tym - bądźmy szczerzy. Nigdy nie byłam dobra w pisaniu blogów (technologia i matka natura to dwie rzeczy, które mnie nienawidzą). Dalej nie wiem czy to na pewno dobry pomysł
i do czego mnie to doprowadzi, ale zobaczymy! Jeśli chociaż kilka osób będzie to czytało to już sukces.
i do czego mnie to doprowadzi, ale zobaczymy! Jeśli chociaż kilka osób będzie to czytało to już sukces.
Jak więc zacząć? Może Wam zaserwuję kilka ekstra-nudnych informacji o sobie.
Mam na imię Angelika, mam obecnie 20 lat i mieszkam na śląsku. Od 15 roku życia marzyła mi się Ameryka. Później - śledząc historie różnych au pair i bacznie obserwując ich życie w tej krainie mlekiem i miodem płynącej (aka Hameryka - kto co woli) stwierdziłam: a może zostanę Au Pair?
Rok temu chcąc zdobyć doświadczenie w opiece nad dziećmi i jako-takim "podróżowaniu"
i mieszkaniu z obcymi ludźmi, z dala od domu - zostałam au pair w Anglii. Byłam tam dwa miesiące. Może nie był to okres czasu dający mi ekstremalną ilość godzin opieki nad dziećmi, lecz zdecydowanie pozwolił mi na to, aby dowiedzieć się czegoś więcej o owym programie
na własnej skórze.
i mieszkaniu z obcymi ludźmi, z dala od domu - zostałam au pair w Anglii. Byłam tam dwa miesiące. Może nie był to okres czasu dający mi ekstremalną ilość godzin opieki nad dziećmi, lecz zdecydowanie pozwolił mi na to, aby dowiedzieć się czegoś więcej o owym programie
na własnej skórze.
Obecnie jestem w trakcie szukania rodziny, tak więc cały proces aplikacji i zbierania dokumentów mam -na szczęście- za sobą. Nie należy to bowiem do najprzyjemniejszych zajęć (ale w końcu to pierwszy krok do rozpoczęcia spełniania marzeń, no nie?). Aktualnie jestem jedną z tych osób, które "szukają szczęścia" w dwóch agencjach jednocześnie. Będę się starała moje skromne doświadczenie jeśli chodzi o współpracę z tymi dwiema agencjami. Zauważyłam, że pierwszy krok, czyli wybór agencji, która de facto będzie Was "trzymała za rękę" podczas tego całego procesu jest jednym z najtrudniejszych dla wielu z Was...tu zebranych (albo i nie). Z tego względu chciałabym podczas mojego - jeszcze aplikowania przekazać Wam na "świeżo" wszystkie informacje, które możecie uznać (lub nie) za przydatne w swoim wyborze. Mam tylko nadzieję, że niczego nie pomieszam, tak, byłoby dobre znając mnie i moje częste roztargnienia. Anywayyy.. see you soon!
Bye!
P.S. Jeśli dotarliście do końca - jestem z Was dumna, guys.